poniedziałek, 7 czerwca 2010

Kolacja z Anną Kareniną



Dziś powracam do czytania książki "Kolacja z Anną Kareniną" Glorii Goldreich, gdyż ku mojej radości udało mi się ją zakupić za całe dwanaście złotych. Sprawiając sobie taki prezencik w upalny (w końcu!) czerwcowy dzień mogłam na nowo sięgnąć po tę ciepłą, mimo że dla niektórych nudnawą, powieść. Osobiście różne charaktery bohaterek nie zachwyciły mnie, a ich amerykańskie problemy nie dodawały wyrazistości ich osobowościom.To czego im jednak wręcz zazdroszczę, to ich dyskusyjny klub książek. Podziwiałam chęci, systematyczność i umiejętność dyskutowania o ulubionych lekturach, w których bohaterki odnajdują same siebie. Powieść ta nie tylko ma więc piękny tytuł, ale jest też piękną pochwałą literatury, która ma moc terapeutyczną.
Historie sześciu kobiet z Nowego Jorku, które połączyła pasja czytania są zapewne bliskie i trzydziestolatkom i wszystkim miłośniczkom książek. Dla bohaterek książki stają się pretekstem do rozmów o własnych sukcesach i porażkach, o miłości, zazdrości, zdradzie, rodzinie. Literatura przełamuje w nich bariery i coraz bardziej zbliżą.

1 komentarz:

jjon pisze...

Przeczytałam tę książkę w zeszłym roku na wakacjach :-) Podobnie jak Ciebie, bardziej niż sprawy osobiste bohaterek zainteresowały mnie spotkania dotyczące książek :-)