środa, 30 grudnia 2009

Nagrody Literackie 2009

                Zapewne wszystkich czytelników cieszy fakt, że coraz bardziej pisarze i literatura w Polsce są wspierani poprzez przyznawanie nagród literackich. Najważniejsze Nagrody Literackie w 2009 roku to:

Europejska Nagroda Literacka - European Book Prize -
przyznawana od trzech lata nagroda przez dziennikarzy z 27 krajów Unii Europejskiej



Książka to zbiór reportaży o Czechosłowacji i Czechach ukazanych jako historia pokoleń, ich smutku, tragedii i groteskii.
Polska Europejska Nagroda Literacka 2009

Nagroda została po raz pierwszy przyznana w tym roku przez Parlament Unii Europejskiej dla pierwszej grupy 12 krajów europejskich, wśród których znalazła się Polska. Każdy kraj powołał narodowe jury, które spośród nominacji wybrało zwycięzcę.



Wielowątkowa powieść sensacyjna z wątkami religijności i mistyki.


Nike -
 nagroda dla najlepszej książki roku wydanej w języku polskim, przyznana po raz pierwszy w 1997 roku.

Melancholijne wiersze polskiego poety "Piosenki o zależnościach i uzależnieniach".


"Książka Roku" 2009 dla dzieci i młodzieży -
przyznawana przez polską sekcję IBBY-Stowarzyszenie Przyjaciół Książki dla Młodych .
W 21 edycji w kategorii literatura nagrodę przyznano:



Książka jest nie tylko magiczna ze względu na treść, ale i ze wzgledu na wydanie!



Przeczytałam większość książek Ewy Nowak. Mimo że mówią o współczesnej młodzieży i dla nich pisze autorka to chętnie do nich sięgam. Nie tylko relacje bohaterów i rozterki wieku dojrzewania opisywanie skrupulatnie przez autorkę zachęcają czytelników do sięgania po kolejne tytuły pani Nowak. Pisarka jest świetnym terapeutą, a nade wszystko doskonałym obserwatorem młodzieży, co pokazuje w powieściach. Dlatego też są to książki, do których sięgają dorośli, bo pozwalają zrozumieć zachowania i problemy współczesnej młodzieży. Polecam rodzicom, nauczycielom, wychowawcom, pedagogom i psychologom!

Kwiat pustyni.


           Tym razem dzięki książce "Kwiat pustyni" poznałam życie ludzi w kolejnym afrykańskim państwie - Somalii. Chociaż książka jest historią tragicznych losów znanej modelki to tak naprawdę przedstawia losy młodziutkiej dziewczyny z Somalii z koczowniczego plemienia Nomadów. Sięgnęłam po książkę po obejrzeniu wywiadu z modelką i przed obejrzeniem nagrywanego obecnie filmu pod tym samym tytułem.  Bohaterka-Waris wychowała się z kozami na pustyni i w otoczeniu dzikiej przyrody. Wraz z licznym rodzeństwem wykonywała od najmłodszych lat wyznaczone przez rodziców zadania i nie wyobrażała sobie, że za kilkanaście lat bedzie znana na całym świecie. Zgwałcona, brutalnie obrzezana i wydawana za mąż za starca postanowiła uciec z domu i z dala od rodziny, ale nigdy o niej nie zapominając, postanawia żyć inaczej. Odważnie szukając pracy, pukając od drzwi do drzwi trafia w jednym sandałku i afrykańskiej sukni zimową porą aż do Londynu.  Trud codzienności w nieznanym świecie, ciężka praca prowadzą ją do tajemniczego świata modelek i uczą nowego stylu życia w zachodnim świecie kariery. Książka to nie tylko przejmująca opowieść o życiu modelki, ale też apel i krzyk wrażliwej i skrzywdzonej bohaterki o prawa kobiet w Afryce. Książka ma duży walor edukacyjny. To świetny materiał do edukacji globalnej każdego obywatela krajów, które mają ogromny wpływ na biedne południe. Od wielu lat Waris Dirie poświęca się walce o godność kobiet afrykańskich z ramienia , m.in. ONZ. Założyła też Fundację ds. Godności i Praw Kobiet  w Paryżu.

Ludzie wiatru



                 W końcu znalzłam więcej czasu na czytanie. Święta i śnieg za oknem temu sprzyjają! Sięgnęłam więc po pierwszą na polskim rynku ksiażkę Viviane Moore "Ludzie wiatru" z cyklu "Rycerze Sycylii". Autorka zyskała pozytywne opinie poprzez znajomość historii i realiów średniowiecznej Europy. Komentarze zachęciły mnie tym bardziej więc do przeczytania tej książki. Lubię literaturę historyczno-sensacyjną, ale porównanie lektury do "Imienia Róży" Umberto Eco było zupełnie niepotrzebne. Nie lubię osobiście porównywania książek, więc nie będę tego komentować. Książka była dla mnie rozgrzewką przed kolejnymi zapowiadanymi częściami cyklu. Miejsce akcji, tzn. Normandia oraz zagadka kryminalna w średniowiecznym zamku zachęciły mnie dodatkowo do sięgnięcia po ksiażkę. Intrygi, tajemnicze postacie, miłość, odwaga bohaterów to najlepsze atuty powieści, które przenoszą czytelnika do mrocznej epoki średniowiecza i zapraszają do wspólnego rozszyfrowania zagadkowej śmierci. Dodatkowo lektura przystępnie przypomniała mi w pigułce wiedzę historyczną o dawnych czasach średniowiecza.

poniedziałek, 14 grudnia 2009

Zakładki - Bookmarks

Prezentuję Wam moje zakładki do książek. Wybrałam tylko niektóre : te, do których mam sentyment, które są ciekawe graficznie, pod względem formy oraz te, które prezentują książki, pisarzy i miejsca dla mnie ważne.


poniedziałek, 30 listopada 2009

Kot


Mój Dino zapewne jest krewnym Dewey'a!

Dewey



Dewey to nie tylko twórca klasyfikacji książek, ale również imię niezwykłego kota. Nadane kotu imię nie jest też przypadkowe. Dewey mieszka w bibliotece. Przez 19 lat dzięki niemu miejsce to jest magiczne i wyjątkowe dla wszystkich mieszkańców małego miasteczka gdzieś w Iowa w USA. Kot jest bardzo przyjazny mimo że chodzi swoimi ścieżkami i ma swoje nawyki. Większość go akceptuje i niemal każdy mieszkaniec czuje się za niego współodpowiedzialny. Dzięki mieszkańcowi biblioteki - Deweyowi świat usłyszał  o bibliotece. Prawdziwa historia niezwykłego kota, który wybrał świątynię wiedzy za miejsce godne kociego życia jest ciepła, zabawna i terapeutyczna. Polecam nie tylko bibliotekarzom, ale i tym, którzy twierdzą, że nie lubią kotów.

sobota, 21 listopada 2009

Marzycielka z Ostendy



Tytułowa bohaterka książki to starsza, schorowana kobieta, która żyje samotnie wśród książek. Swój czas spędza na czytaniu klasyki stroniąc od powieści współczesnych. Być może to za sprawą lektur bohaterka miesza rzeczywistość i marzenia z przeczytanymi historiami miłosnymi. Takie mamy wrażenie. Innym razem czytelnikowi trudno jednak oprzeć się wrażeniu, że opowieść kobiety jest prawdziwa. Czy jest więc marzycielką, która nie zaznała nigdy miłości i sama używa fikcji z książek oraz wyobraźni, by tak śmiało o niej rozmawiać? Czy jednak pragnienia o ukrytej miłości i doznaniach temu towarzyszących są prawdziwe?
           Kolejne opowiadania też traktują o miłości - tej z powodu której się zabija, na którą czeka się na peronie przez lata, tej, która jest obok, a jej nie widzimy. Wszystkie opowiadania warte są przeczytania, bo historie dotyczą wielu z nas. Uczą też rozmawiania o uczuciach i miłości. Zachęcają, by czekać na miłość nawet całe życie, by jej szukać, ale i uważać, by nie doprowadziła do obłędu.

niedziela, 15 listopada 2009

Dziewczyńskie bajki na dobranoc.


Bardzo byłam ciekawa co też kryje się pod tym ciekawym tytułem? Jakie to opowieści przeznaczone są wyłącznie dla dziewczyn? Dla jakich dziewczyn, nastolatek czy dorosłych? Okazało się, że to nowe, współczesne interpretacje  znanych nam z dzieciństwa bajek. Pomysł na bajki XXI dla kobiet to świetny pomysł, mimo że nie każda opowieść  podobała mi się  w równym stopniu. To chyba jednak dobrze, bo jak różne (aczkolwiek bardzo ciekawe osoby, o których noty możemy poczytać na końcu książki) są ich autorki, tak różne są ich opowiadania. Niektóre mają nutkę terapeutyczną, inne zachęcają do realizacji marzeń, kolejne przypominają o kompleksach i traumach z tym związanych. Mamy więc cały przekrój bohaterek z bajek od Kopciuszka przez Calineczkę, Czerwonego Kapturka, Księżniczkę na ziarnku grochu po Dziewczynkę z zapałkami. Nie ma tam słodyczy, ale prawda pokazana po to by w końcu zaakceptować i polubić siebie. Kilka mądrych kobiet w różnym wieku napisało więc bajki zapewne po to, by każda z nas odszukała w nich siebie. Może też po to, by odnaleźć odpowiedzi na różne życiowe pytania i szukać rozwiązań swoich problemów? Ja w niektórych znalazłam siebie.

Miasto poza czasem.



    Kolejna książka o Barcelonie. Nie mam nic przeciwko temu  tym bardziej, że miałam okazję zobaczyć to piękne miasto i posmakować jego klimat. Książka pozwoliła mi skonfrontować to, co widziałam  i przeczytałam o mieście z moją niewiedzą na temat Barcelony. Pomógł mi w tym dogłębny historyczny  aspekt lektury. Dzięki wnikliwej analizie historycznej autora mogłam przenieść się w dawne czasy i pochodzić oczyma wyobraźni po uliczkach, którymi spacerowałam całkiem niedawno. Pozwoliło mi to też zajrzeć do niektórych zabytków i poznać ich historię.
Książka łączy  w sobie historię, sensację i thriller. Można doszukać się też wątku filozoficzno-religijnego, a ściślej mówiąc rozważań na temat istnienia diabła. Akcja  książki sięga średniowiecza i kończy się współcześnie. Jej główny bohater to mroczna postać, inteligentny wampir zmęczony życiem, który od wieków ukrywa się, wzbudza jedynie odrazę i ciągle musi uciekać. Widzi ponadto w sobie działanie diabła. Na jego trop wpada młoda pani prawnik. Z pomocą detektywa odkrywa przeszłość i tajemnicę swoich przodków, aż w końcu spotyka dziwną i tajemniczą postać. Akcja książki jest wartka i przebiega dwutorowo. Raz jesteśmy wśród bohaterów współczesnych, a raz autor przenosi czytelnika w przeszłość. Im dalej, tym coraz więcej odkrywamy wspólnych wątków tych dwóch światów. Intryga na tle dziejów Barcelony i dylematy między wyborem dobra lub zła to największa zaleta książki. Samo spotkanie prawniczki Marty z wampirem nie przysłoniło ciekawszego wymiaru książki. W obliczu mody na powieści o miastach i o wampirach nie uważam, że ten wątek był celem powstania książki. Sam pomysł na wątek sensacyjny i ukazanie historii Barcelony oraz poważna dyskusja o walce dobra ze złem to ciekawe i umiejętne połączenie, które zadecydowały o tym, że książka stoi na półce w mojej biblioteczce.
A okładka też mi się podoba. I postrzępione celowo kartki także.Cisną mi się słowa : Veni, vidi...

czwartek, 5 listopada 2009

Czytelniczka znakomita


I znowu zostałam oszukana. Byłam pewna, że książka oparta jest na faktach, a okazuje się, że to fikcja. Nie umniejsza to jednakże wartości tej przyjemnej lektury. Świetny pomysł na fabułę, bardzo zabawne historie z życia królowej angielskiej i  dobrze napisana powieść. Książka opowiada o tym, jak królowa angielska odnajduje w sobie przypadkowo pasję czytania. Królowa sięga śmiało po literaturę  z górnej półki  i odważnie nawiązuje do niej podczas rozmów z różnymi osobistościami. Tym samym wielu  z nich wprawia  w zakłopotanie.Innych zaczyna to drażnić.Królowa wykorzystuje każdą wolną chwilę na czytanie, pojawia się coraz częściej w bibliotekach i postanawia sama napisać książkę. Autor, jeden z najbardziej oddanych orędowników literatury, dostarcza nam znakomitego argumentu na uzasadnienie tezy, że warto czytać książki.
    Książka  może być doskonałym prezentem dla  fanów  brytyjskiej rodziny królewskiej, jak     i  tych, którzy  uważają czytanie za jedyny pozytywny nałóg. Lektura dostarcza ponadto wiele ciekawych wypowiedzi na temat wartości (i nie) czytania książek.

poniedziałek, 2 listopada 2009

Dom na Zanzibarze



Piękna historia odważnej Polki, która mimo wielu przeciwności losu spełnia swoje marzenia. Dorota, której codzienność nie rozpieszczała ( nieudane związki małżeńskie, kłopoty finansowe, samotna matka wychowująca trójkę dzieci, bezdochodowe biznesy) postanawia pod wpływem impulsu i przypadkowo wziętej do ręki książki "Pożegnanie z Afryką" wyjechać na safari. Afryka odmienia jej życie. Powraca tam ponownie i jeszcze raz, aż w końcu buduje dom na Zanzibarze. Ruina nad Oceanem Indyjskim przemienia się w oazę spokoju i marzeń. Błękitne niebo zaglądające przez okna, turkusowa woda, kąpiele w pełnym minerałów i alg morzu, soczyste ananasy, kokosowy sok, ośmiornice i homary wynagradzają bohaterce trudy życia. Muzungu odnajduje spokój i ...miłość.
Książka jest pięknie wydana. Cieniowane karty lektury, brązowa czcionka, dodatek w postaci pamiętnika i fotografie dodatkowo wpływają na estetykę książki. Zdjęcie na okładce i jej kolorystyka sprawiły, że miałam wrażenie iż biorę do ręki garstkę piasku i afrykańskiego słońca. Osobiście książka jest też spełnieniem moich marzeń. Dziękuję autorce i wydawnictwu!Gorąco polecam!

1000 dni w Wenecji


sobota, 10 października 2009

Z utęsknieniem czekałam na reklamowaną w magazynie kulturanym Emipk książkę „Tysiąc dni w Wenecji” Marleny de Blasi – kobiety, która wiele lat temu opuściła Amerykę i zamieszkała we Włoszech. To nie pierwsza taka autorka, która zostawia swój kraj i resztę życia postanawia spędzić w słonecznej Italii. Po Ferenc Mate, Francis Mayes i Peterze Mayle oraz ich książkach przyszła kolej na następną. Bohaterka  książki to być może sama autorka, bo również Amerykanka, która bywa we Włoszech  i niespodziewanie tam pozostaje zupełnie tego nie planując. A to za sprawą  i namową Włocha - pracownika banku znudzonego rutyną dnia i życiem w swoich czterech ścianach. Zakochany w nieznajomej jest przekonany, że to właśnie ona ma odmienić jego codzienność. Amerykanka sprzedaje  swój dom i z jedną walizką  powraca do nieznajomego. Musi minąć trochę czasu, by poznać się i wprowadzić zmiany, wspólnie odnaleźć harmonię i spokój. Przeszkody i przeciwności mają doprowadzić ich do szczęścia.
       „Tysiąc dni w Wenecji” de Blasi jest książką refleksyjną. Malownicze opisy krajobrazów i obyczajowości,  zapachy i smaki Italii  w oczach cudzoziemki wymuszają na czytelniku stan rozmarzenia i pragnienie ujrzenia Wenecji. Marlena odkrywa krok po kroku Wenecję, szuka miejsc, w których się zakochuje i w których nie czuje się obco. Każdego dnia miasto i jej wybrany stają jej się coraz bliższe i drogie.
       Książka Marleny de Blasi okrzyknięta wielkim romansem jest skierowana głównie do kobiet. Jej lektura jest  lekka i przyjemna, ale nie nazwałabym jej czytadłem. Zawiera dużo informacji o samym mieście i wręcz zaprasza do jego odwiedzania oraz jest lekcją o kulturze włoskiej, obyczajowości wenecjan. Mimo że bohater bardzo mnie drażnił to cała historia niesie przesłanie mówiące o tym, że nigdy nie wiemy kiedy i gdzie pojawi się to dziwne uczucie...miłość. Może przyjść nawet w zupełnie dojrzałym wieku. Może przyjść niespodziewanie i nagle wywrócić wszystko do góry nogami.

Dla tych, którym spodobała się książka Marleny mam wiadomość, że niebawem w Polsce ukaże się jej kolejna powieść – „Tysiąc dni w Toskanii”. Ja czekam na jej powieść trzecią - o Sycylii.