sobota, 25 września 2010

Filcowa broszka.


W pewien piękny, słoneczny i jesienny dzień ufilcowałam mały drobiazg. Oto broszka, a raczej brocha, bo duża w szaro-turkusowych odcieniach, nitką jedwabną i koralikami Swarovskiego. Podoba się? Nie wiem czy będę miała odwagę ją nosić.

3 komentarze:

Beata Woźniak pisze...

ŚLICZNA! podziwiam filcowanie, sama absolutnie nie wiem jak to się robi:( może kiedyś...
pozdrawiam serdecznie

dorkabest pisze...

bardzo ładna

Magia książki pisze...

Śliczna. To było filcowane na sucho czy mokro? :)