sobota, 18 lutego 2012

Papermint


Czytam kolejny numer. I kolejny numer nie zawiódł mnie. Czytam prawie od deski do deski.Polecam.

Baśniobór.



Nie mam wytłumaczenia na to, że ostatnio czytam książki dla dzieci. Sięgnęłam po "Baśniobór", a następną w kolejce jest "Księgowir". W internecie napisane : pierwsze miejsce na liście bestsellerów dla dzieci. W dzieciństwie nie miałam możliwości czytać opowieści o wróżkach, stworkach, skrzatach. A o takim świecie jest Baśnobór. To miejsce magiczne, jedno z nielicznych na świecie, o którym wiedzą tylko wybrani i muszą go strzec. Chcą go zniszczyć źli mieszkańcy Baśnioboru, a strzegą dziadkowie wraz z wnukami. Książka jest magiczna, pełna pięknych postaci o niezwykłych umiejętnościach, przygodach, odwadze. Są i obrzydliwe stwory, walka ze złem. Na szczególną uwagę zasługuje para dzieci, rodzeństwo, przypadkowo wmieszane w sprawy Baśnioboru. Chłopiec jest spontaniczny i łatwo ulega pokusom. Jego siostra podejmuje przemyślane decyzje, jest i rozważna i odważna. Tak naprawdę oboje są bardzo odważni, pomysłowi, zwłaszcza, gdy trzeba ratować uwięzionych dziadków i zagrożonego Baśnioboru - oazy spokoju, harmonii, natury. Dlatego książka mogłaby być doskonałą i interesującą lekturą szkolną.

Książkę dostałam, więc wypadało ją przeczytać. Wcale nie żałuję, bo nie rozczarowała mnie. Sama nie kupiłabym jej, bo pomyślałabym, że to kolejna historia dziewczyny rozkochanej w romantycznym Włochu. Bohaterka o imieniu Valeria, pół Włoszka, pół Niemka, wyjeżdża z Niemiec do Neapolu. Tam zatrzymuje się u rodziny i kontynuuje jako dziennikarka w lokalnej gazecie. Valeria przeżywa rozstanie z ukochanym, a nowe miejsce, ludzie, rodzina mają pomóc jej zapomnieć o nim. Szybko spotyka adoratorów, zaprzyjaźnia z ludźmi z pracy, znosi nieoczekiwania zachowania włoskiej rodziny. Wokół zachwycające dech w piersiach krajobrazy wybrzeża Amalfi, architektura, wyśmienita kuchnia i bardzo pogodni ludzie. To wszystko ma pomóc Valerii wyleczyć się z byłego związku i pokochać na nowo, inaczej, bo po włosku.
Książka wcale nie jest romansem, ale, rzekłabym, powieścią obyczajową pełną wiedzy o Włochach, ich zachowaniach, relacjach z ludźmi, naturze, codzienności. Jest też troszkę informacji o języku. Taka lekka powieść z dawką wiedzy antropologicznej. I dlatego nie żałuję, że ją dostałam i przeczytałam.