poniedziałek, 12 grudnia 2011

Babcia w pustyni i w puszczy.


U nas zima, a mnie się marzy słońce. To szara aura sprawia, że najchętniej wskakuję pod kocyk i z książką w ręce szybko, niestety, zasypiam. To nie znaczy, że nic nie udaje mi się przeczytać. Marząc o słońcu poczytałam o Afryce, którą dalej przemierzała babcia Meder. Nie trzeba zapewne zachwalać książki pod względem edytorskim, bo seria "Poznaj świat" jest wyjątkowa zwłaszcza pod kątem graficznym, ale o samej treści kilka słów napiszę. Po pierwsze podziwiam babcię Meder!W sumie to wcale nie jest babcią skoro nie może uwolnić się od mężczyzn,ich komplementów, propozycji randek. Po drugie książka pełni dla mnie rolę krajoznawczo-kulturową, bo podróżniczka odwiedza kilka krajów, nie skupia się na jednym państwie, ale ma się wrażenie, że czyta się pamiętnik kobiety spełniającej marzenia i dobrze przygotowanej do odkrywania nowego, odmiennego i zaskakującego świata. Książka jest pełna ciekawostek, opisów spotkań z mieszkańcami wielkiej i różnorodnej Afryki oraz lekturą uzupełniającą wiedzę z geografii i krajoznawstwa. Może nie da się jej czytać strona po stronie, rozdział za rozdziałem i tak z zapartym tchem, ale warto ją dawkować, wybierać fragmenty, by przenieść się w wyobraźni do tych miejsc, gdzie więcej słońca, prostoty, życzliwości.

Brak komentarzy: