sobota, 8 stycznia 2011

Sędzia Di. Naszyjnik i tykwa.



Jakiś czas temu przeczytałam ciekawą powieść osadzoną w realiach Chin. Trzeba ją oddać właścicielowi, a że mam ochotę sięgnąć po jej kolejne części, to teraz kilka słów o niej. Autorem powieści jest Robert Hans van Gulik (Gāo Luōpèi)- holenderski dyplomata, człowiek wykształcony o ciekawej biografii. (Polecam poszukać dodatkowych informacji o nim.)Pisarz jest twórcą bohatera literackiego Sędziego Di, któremu poświęcił serię kryminałów. Powieściowy sędzia Di pochodzi z Taiyuan i robi błyskotliwą karierę w administracji. Pełni funkcję sędziego pokoju w licznych fikcyjnych okręgach (Peng-lai, Han-yuan, Poo-yang, Lan-fang, Pei-chow)i stoi na straży porządku i sprawiedliwości. Jest wykształcony, sprawny fizycznie, potrafi także umiejętnie infiltrować środowiska przestępcze. Sędzia Di bywa jednak omylny i polega wyłącznie na dowodach i sile rozumowania. Jest wyznawcą konfucjanizmu, krytykuje taoizm i buddyzm. Interesuje się sztuką i literaturą oraz prowadzi ustabilizowane życie rodzinne.Książka zupełnie odbiega od konwencji i mechanizmów kryminałów europejskich. Mimo to przyzwyczajonym do Sherlocka Holmesa czy Herculesa Poirot czytelnikom chiński ich odpowiednik z pewnością przypadnie do gustu.Klimat Azji, wschodu, inna mentalność, jakaś niezidentyfikowana aura wokół książki zachęca do sięgnięcia po jej kolejne części.

Brak komentarzy: