niedziela, 17 stycznia 2010

Biblioteka "Nautilus"

W czasie spotkania z animatorami czytelnictwa z Niemiec gościłam w jednej z wzorcowych bibliotek publicznyh w Warszawie "Nautilus". Biblioteka jest multimedialna - to połączenie czytelni, biblioteki, kawiarenki internetowej, klubu osiedlowego i ośrodka kultury w jednym. Miejsce urzeka nie tylko wystrojem, ale przede wszystkim różnorodnością zbiorów. W Lublinie też mamy szansę na powstanie tego typu biblioteki. Podobno niebawem. A tak wygląda to miejsce:




 


Biała lwica.



              Zapewne wielu czytelników i fanów kryminałów zna Henninga Mankella  i jego bohatera - komisarza Wallandera. To dopiero pierwszy tytuł tego autora, po który sięgnęłam, ale już wiem, że będę czytać i następne jego książki. Akcja powieści rozpoczyna się w 1992 roku w Republice Południowej Afryki, gdzie grupa fanatyków planuje zamach na Nelsona Mandelę i demokrację. Tymczasem  policja w Ystad dowiaduje się o zaginięciu agentki nieruchomości,  kobiety, która ma szczęśliwą rodzinę, przyjaciół i angażuje się w prace na rzecz Kościoła metodystów. Komisarz Wallander szybko dochodzi do wniosku, że kierowane przez niego śledztwo w tej sprawie nie będzie łatwe ani rutynowe. Jest też od początku przekonany, że zaginiona została na pewno zamordowana. Sytuacja staje się jeszcze bardziej skomplikowana, gdy policjanci odnajdują w spalonym domu ciało, na którym  dokonano okrutnej egzekucji. Odkrywają też na miejscu zbrodni odcięty palec czarnoskórego mężczyzny, a komisarz znajduje w domu zaginionej kajdanki.
         Biała lwica łączy w sobie elementy powieści detektywistycznej i politycznego thrillera. Od pierwszych stron czytelnik nie nudzi się, a z każdą stroną napięcie rośnie. Autor jest doskonałym obserwatorem życia społecznego, które opisuje w książce. Przekazywana wiedza o stosunkach społecznych i politycznych panujących w Afryce wpleciona w historię kryminalną oraz niebanalne i twarde sylwetki bohaterów  powodują, że książkę czyta się od początku do końca z olbrzymim zainteresowaniem i trudno odłożyć ją na półkę.
          Zainteresowanym podaję ciekawe linki o autorze i jego książkach:
www.henningmankell.com
www.inspector-wallander.org
Ciekawostka : Pisarz jest żonaty z Evą Bergman, córką Ingmara Bergmana.

Flamenco!

Kilka dni temu byłam w szkole flamenco. Już wiem, co jest w tym tańcu najważniejsze i jakie są jego rodzaje. Poćwiczyłam troszkę klaskanie i rozróżniam już jego odmiany, a także troszkę się poruszałam, bo do flamenco mi daleko. Wszystko jednak przede mną! Poniżej kilka zdjęć, które zrobiłam na wieczorze flamenco w Barcelonie niespełna rok temu. Dla zainteresowanych polecam Fiesta Alegria w wakacje w Lublinie! Zapraszam! Mam też zapytanie, czy może znacie jakąś powieść z wątkiem tanecznym?



Biblioteczne półki.


Pisałam niedawno o nowoczesnych rozwiązaniach na książkowe regały. Informację uzupełniam fotografiami z czasopisma "Villa". Najlepiej jednak pooglądajcie i poczytajcie sami!






Źródło : www.villa.net.pl

niedziela, 10 stycznia 2010

Alchemik. Sekrety nieśmiertelnego Nicholasa Flamela


Nicholas Flamel żył w XIV wieku i żyje do dziś. Wielki alchemik wszech czasów za sprawą magicznej księgi żyje i w XXI wieku. Poznał sekret nieśmiertelności, ale ciągle musi uciekać i walczyć z tymi, którzy chcą zniszczyć ludzkość i zawładnąć światem. W przygody pełne stworów fantasy - gliniane golemy, szczury, ptaki wplątana zostaje dwójka bliźniaków. Wraz z Flamelem dzieci archeologów odbywają długą podróż, a wszystko po to, by uchronić ludzkość. Trudno coś bardzo pozytywnego powiedzieć o tej książce. Przyjemna baśń, pełna walki dobra ze złem, przeszłość i teraźniejszość,świat realny z fantasy. Być może za dużo naczytałam się takiego rodzaju literatury. Muszę od takich książek odpocząć. Powinna w księgarniach stać w dziale dla dzieci i młodzieży.Poza tymi uwagami książka przyciągnęła moją uwagę edytorsko. Okładka nawiązuje do irlandzkich starych kodeksów (a stamtąd pochodzi autor), a każda postarzona strona sprawia wrażenie naprawdę magicznej. 

Decoupage i filc.

A to na razie ostatnie szpargałki, które wyszperałam z mojego armadio.









 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 



Mebelki dla bibliofilów

Jeśli ktoś z bibliofilów chciałby zakupić sobie wygodny do czytania fotel albo wymienia mebelki na książki na półki i regały z nowoczesnym "design" to polecam czasopismo "Villa" - styczniowy numer. Ja pooglądałam, pomarzyłam i nie kupuję. Kosztują tylko kilkadziesiąt złotych, a gazetnik jedyne około 100 złotych. Miłego oglądania!Zdjęcie niebawem dołączę!

niedziela, 3 stycznia 2010

Jeszcze świątecznie!

 



 


Zacisze 13



Po przeczytaniu wywiadu z Olgą Rudnicką i komentarzy na temat jej twórczości udało mi się dostać najnowszą książkę autorki. "Zacisze 13" młodziutkiej pisarki to przyjemne czytadełko na jeden wieczór.  Nie dziwi mnie fakt, że ta obiecująca pisarka drąży tematy kryminalne, bo, jak sama mówi, jej mistrzami są Stephen King i Harlan Coben. Akcja książki dzieje się współcześnie w małym mieście, a bohaterkami są dwie nauczycielki i dwa trupy. Marta, szukająca spokoju i oderwania się od przeszłości oraz jej przyjaciółka Aneta znajdują dwa trupy. Każda początkowo ukrywa "swojego" trupa przed koleżanką. Żadna z nich nie zgłasza tego na policję. Zaczynają się kłopoty. Dziewczyny umiejętnie radzą sobie z tajemnicą aż do końca, mimo że ich dom i one same zaczynają wzbudzać nagłe zainteresowanie coraz  to nowych ludzi - przestępcy, były mąż, nieznajomy  z naprzeciwka, matka, sąsiedzi, itd.  Czy  dziewczyny  winne są zbrodni?  Czy  łatwo  żyć  z zamrożonymi trupami w piwnicy?  Na pewno jest zabawnie! Przeczytajcie sami.
  

sobota, 2 stycznia 2010

Lublin kulinarnie

Zapraszam wszystkich do Lublina! Czuję się do tego zobowiązana jako przewodnik miasta, ale przede wszystkim jako mieszkaniec Lublina. Zachęcam odwiedzających do popierania kandydatury Lublina na Europejską Stolicę Kultury 2016 poprzez głosowanie na stronie www.lublin2016.eu.


Dzisiaj mimo zimna i przemoczonych butów spacerowałam po naszym uroczym Starym Mieście  i fotografowałam Lublin zimowo-świąteczny. Nie ominęłam ulubionych zaułków i miejsc. Zajrzałam też do swojej ulubionej restauracji "Pieprz i Wanilia" na ulicy Rybnej.Faktem jest, że nie zawsze dobre restauracje mieszczą się przy głównych ulicach. Proponuję zajrzeć czasem na podwórka i wejść w bramę, w której uliczka doprowadzi do cichej, a wyjątkowej restauracji. Można mieć tyle szczęścia, że nie będzie tłumu, dymu papierosów, a jedzonko będzie świeże i pachnące, a do tego ugotowane przez Włocha!Palce lizać!


  



piątek, 1 stycznia 2010

Decoupage

Pora na prezentację niektórych moich prac wykonanych techniką decoupage. Cieszę się, że ta technika stała się tak popularna zwłaszcza wśród osób, które nie są z wykształcenia artystami. Mam nadzieję,że zdjęcia wywołają w Was pozytywne odczucia estetyczne.